"Kocham w panu i szanuję coraz więcej to drogie i wzniosłe serce, błyszczące jak płomień w głębi tej otchłani węgla nazywanej Senatem. Ach, jest to świat lodowców i ciemności!"
E. Ollivier, Ze wspomnień ministra, Lwów 1911, s. 158.
To nie wyznanie miłości do jednego z naszych dzisiejszych parlamentarzystów, tylko fragment listu, który miała napisać George Sand do księcia Napoleona, bratanka Napoleona I, po jego płomiennej przemowie wygłoszonej we francuskim Senacie w marcu 1863 r. , w której zaatakował Rosję i Aleksandra Wielopolskiego w związku z powstaniem styczniowym.
To kolejne zdanie, które jakoś tak wpadło mi przed oczy - zbyt ładne, aby przejść nad nim do porządku dziennego, stąd tu się znalazło.