Jeszcze nie jest bardzo późno, ale ciemno za oknem. W domu łagodny półmrok, cicho, koty śpią, z głośników sączy się cicha muzyka. Podnoszę oczy znad papieru. Gdzieś za monitorem, gdzieś za oknem widać spóźnione fajerwerki - nad horyzontem pokazały się na moment jasne gwiazdki. Łyk zimnej już herbaty, chwilę słucham jak Grechuta zaplątał się w dzikim winie. "To lubię" pojawia sie gdzieś z tyłu głowy. Opuszczam wzrok na kartki papieru i wracam do pracy.