julll julll
25
BLOG

O podróżach

julll julll Kultura Obserwuj notkę 7
Przy końcu przeszłego stulecia i na początku bieżącego kto jechał za granicę, musiał jedną wieś sprzedać, a nieraz drugą zadłużyć. Dawniej jechało się za granicę dworno, huczno i buńczuczno, by Niemcom pana polskiego dać poznać; za to też Niemcy z największą uniżonością, tytułując każdego pana polskiego graffem, bez miłosierdzia obdzierali ze skóry.

Wakacje rozpoczęte, w piątek kolejki na nadmorskie plaże były tak wielkie, że ludzie ustawiali się w nich aż pod Warszawą. W każdym razie takie odniósł wrażenie znajomy, któremu, ze względu na tłum na trasie gdańskiej, ledwo udało się dojechać z Warszawy do Kampinosu. Nic więc dziwnego, że wielu wczasowiczów wcale nie nad polskie morze, ale w zagraniczne wojaże się udaje. Szczęśliwie przeminęły czasy, kiedy taka wyprawa wymagała takich wyrzeczeń, jak na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku: "Przy końcu przeszłego stulecia i na początku bieżącego kto jechał za granicę, musiał jedną wieś sprzedać, a nieraz drugą zadłużyć. [...] Dawniej jechało się za granicę dworno, huczno i buńczuczno, by Niemcom pana polskiego dać poznać; za to też Niemcy z największą uniżonością, tytułując każdego pana polskiego graffem, bez miłosierdzia obdzierali ze skóry. — Obyczaje ówczesne wymagały może więcej wygód, których znaleść niepodobna było w hotelach, nie tak jak dzisiaj urządzonych. — W Niemczech dawano ci piernat, z tego powodu materac trzeba było z sobą wozić; częstowano cię Wasser-zupką i klopsami, bez własnego więc kucharza jakże się można było obejść? Przyzwyczajony Pan do usług faworyta kamerdynera i liberyjnych lokai, brał ich z sobą; a dla korespondencyj, obejść się nie mógł bez przybocznego sekretarza. Cóż zatem dziwnego, że podróż za granicę tyle kosztowała; a jeżeli jeszcze Jejmość Dobrodziejka Jegomości towarzyszyła, i to z frauencymerem, pieskami, ptaszkami i całym przyborem gotowalnianym, naturalnem tego zbytku następstwem, wywięzywało się nadwerężenie majątkowe, dalej wynikające ztąd małżeńskie wymówki, przygryzki, niesmaki, a nakoniec rozwód." Leon Potocki, Urywek ze wspomnień pierwszej mojej młodości, Poznań 1876, s. 54-55.

julll
O mnie julll

czasem coś mi wpada w łapki i mam ochotę się tym podzielić. czasem coś wpada do głowy, ale tym dzielę się mniej chętnie Indeks 55. Letnio - dla Yassy 54. Nie-dzień 53. Noc na pustyni 52. weekendowo - dla Hildegardy 51. Łazienki okiem kuzynki 50. Łazienki - wiosna 49. Miesiąc 48. cytat 1 47. Wieczór. Nowy Rok 46. Boże Narodzenie w czasach wojny - salonowym bojownikom 45. o małżeństwie 44. W poszukiwaniu przeszłości - Nadar 43. O Pani B. - c.d. 42. O Pani B. 41. O podróżach - część druga 40. O podróżach 39. Wydział Niedoręczalnych Przesyłek - kontynuacja 38. O kazaniach 37. Nicolas Sarkozy, czemu twój ojciec uciekł z Węgier? 36. Nie potrzebna to-poli-tyka 35. o nieszczęśliwie zakochanej 34. Nauka w służbie człowieka 33. ku przestrodze 32. O poetach, gazetach i szczerości 31. Wydział Niedoręczalnych Przesyłek 30. Baśń na dobry początek tygodnia 29. "Pani Łyżeczka będzie jak laleczka..." czyli spisek po warszawsku 28. o słowach 27. o zimie 26. o posłuszeństwie 25. Cała prawda o Kameralnym Babskim Zjeździe 24. Noc opowieści 23. Nasredin i wojna 22. 11 listopada - po spacerze po Warszawie II 21. 11 listopada - po spacerze po Warszawie I 20. 11 listopada - na spacer po Warszawie 19. jesień w górach 18. policja na Krakowskim 17. o słabym wzroku 16. Idir z Kabylii 15. kto następny? 14. o politykach 13. bajka o walecznym guziku 12. o języku w Galicji 11. iPhone musical 10. Żona poety 9. chrabąszcza hekatomba 8. lot tam 7. o krytyce ze wszech stron 6. o odbiorze sztuki - Norwid 5. druga kategoria 4. o przygotowaniach do balu 3. o doktrynie 2. o wychowaniu 1. Teletubisie po raz tysiąc sto pięćdziesiąty ósmy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura